Dziesiątego czerwca na stronach Ministerstwa Edukacji Narodowej pojawiło się porównanie wyników egzaminu szóstoklasisty dzieci urodzonych w 2003 roku, którzy poszli do szkoły w wieku 6 lat z wynikami dzieci urodzonych w 2002 roku, którzy poszli do szkoły w wieku 7 lat.
Oto wyniki porównania:
„Szóstoklasiści, którzy urodzili się w 2003 r. na sprawdzianie z języka polskiego uzyskali wynik wyższy średnio o 4 punkty procentowe od swoich kolegów, którzy naukę w szkole podstawowej rozpoczęli w wieku siedmiu lat. Z matematyki mieli lepszy wynik o 7 punktów procentowych, a z języka angielskiego zdali lepiej o 5 punktów procentowych.”
Ciekawie co wpłynęło na ten wynik …..
Czy to może być tak, że w wieku sześciu lat do szkoły poszły dzieci, których predyspozycje pozwalają łatwiej dostosować się do wymagań szkoły i zdawania testów?
Czy może mają oni bardziej wspierających rodziców, którzy świadomie podjęli decyzję o wcześniejszym pójściu do szkoły swoich pociech, a potem aktywnie ich wspierali?
Czy może są to dzieci, które poszły do szkół lepiej przystosowanych do przyjęcia sześciolatków, co spowodowało ich lepsze wyniki w późniejszych latach nauczania?
A może przyczyna kryje się w miastach……
Na miejscu Pani Minister zamówiłabym analizę posiadanych danych, różnica sięgająca 7 % nie może być przypadkowa.