Jaki jest cel edukacji?
Wypełniać teksty czy uczyć się samodzielnego myślenia i rozwijać siebie?
Historia dzieje się w szkole podstawowej. Klasa 5. Test czytania ze zrozumieniem.
W teksie jest informacja, że narratorem jest „Córka króla”. Na pytanie kto jest narratorem dziecko pisze – „Księżniczka”. Odpowiedź nie zostaje uznana, ponieważ nie jest zgo dna z kluczem!
Pytanie retoryczne: kim jest Córka Króla, jeżeli nie Księżniczką?
Co bardziej świadczy o umiejętności czytania ze zrozumieniem: użycie synonimu słowa występującego w tekście czy umiejętność mechanicznego odszukania i przepisania słów z tegoż tekstu?
A na argument, że „każdy dorosły odpowie w podobny sposób” nauczyciel odpowiada, że absolutnie się zgadza. Tylko, że TEST! pod koniec szkoły podstawowej jest taki, a nie inny i szkoła musi dostosować się i NAUCZYĆ DZIECI WYPEŁNIANIA GO!
A dlaczego?
Dlatego, że wyniki szkoły zależą od wyników, jakie dzieci osiągną na końcowych egzaminach. Wyniki będą opublikowane w gazetach. Te wyniki będą świadczyły o tym, jak dobra jest szkoła. I te wyniki spowodują, że za rok szkoła będzie nadal istniała, a w pierwszych klasach będzie komplet uczniów.
Czyli zunifikowane testy, wprowadzone do systemu edukacji po to, aby go polepszyć, tak naprawdę szkodzą, skutkując wyścigiem między szkołami i szkodząc dzieciom.
Co rodzic może zrobić w tej sprawie, oprócz oczywiście nawoływania o zmianie systemu?
ŚŁUCHAĆ I ROZMAWIAĆ
Rozmawiać i słuchać własnego dziecka uważnie na co dzień. Wyłapywać takie absurdy i je omawiać. Nie bać się podważać autorytetu nauczyciela, oczywiście z szacunkiem do tego ostatniego. Rozmawiać z dzieckiem, tłumaczyć zachowanie i wypowiedzi nauczyciela, a także innych dorosłych. Pokazywać, że nauczyciel może się mylić, a przy okazji pozwalać własnemu dziecku na pomyłki. Proszę tylko pomyśleć – dziecko jest otoczone dorosłymi, którzy w jego odczuciu nigdy się nie mylą. A jeżeli się pomylą, to bardzo trudno im przychodzi przyznać się do tego przy dziecku.