Wprowadzenie do Teorii Spirali Rozwoju

Wprowadzenie do Teorii Spirali Rozwoju

W dzisiejszym wpisie chcę opowiedzieć o teorii, na którą trafiłam jakiś czas temu i która, według mnie, bardzo zgrabnie i logicznie tłumaczy proces dojrzewania i funkcjonowania człowieka.

W latach 50. XX wieku amerykański psycholog Clare W. Graves położył podstawy teorii Spirali Rozwoju rozwiniętej później między innymi przez Dona Becka, Chrisa Cowana i Kena Wilbera. Teoria ta głosi, że natura ludzka nie jest stała, ludzie ciągle się rozwijają i pod wpływem zewnętrznych czynników są w stanie dostosować się do otoczenia, tworząc nowe, bardziej kompleksowe, rozbudowane modele świata, które pozwalają im rozwiązywać nowe problemy. Każdy nowy model świata (poziom spirali) transformuje i obejmuje poprzedni. Beck i Cowan podzielili i opisali kolejne poziomy za pomocą tzw. vMEME (memów) – systemów podstawowych wartości (poglądów, tradycji, przekonań)  dających się zastosować do całych kultur oraz pojedynczego człowieka. Model ten używa metafory spirali (a nie na przykład schodów), ponieważ każdy kolejny poziom rozwoju człowieka lub całego społeczeństwa zawiera wszystkie jego poprzednie.

 

Pierwszy poziom spirali nosi nazwę BEŻ, jest to poziom pierwotnego przetrwania. Na tym etapie rozwoju dla człowieka ważne są pożywienie, woda, ciepło, prokreacja i bezpieczeństwo. Wyostrzone są zmysły i instynkty. Prawie nie ma odrębnego JA. W odniesieniu do społeczeństwa jest to poziom prymitywnych społeczności ludzkich, w odniesieniu do poszczególnych jednostek – poziom noworodka.

Drugi poziom spirali (mem) – PURPURA – jest poziomem magicznym. Tu człowiek zaczyna powoli zdawać sobie sprawę z własnego JA, ale i tak ważniejsza jest grupa. Podstawowy cel polega tu na przetrwaniu w świecie tajemniczym i magicznym wspólnie z rodziną, plemieniem i duchami przodków. Najważniejsza są rodzina, grupa, zespół. Poziom ten wyodrębnił się tysiące lat temu, gdy na podstawie więzi krwi formowały się pierwsze plemiona. Obecnie ten mem występuje w społeczności wierzących w voodoo, przysięgi pieczętowane krwią, wendety rodzinne, magię, przesądy i talizmany na szczęście. Jest to model silnie rozprzestrzeniony w Trzecim Świecie, w gangach i drużynach sportowych. Przekładając na etap rozwoju dziecka: to wiek 1 rok – 2 lata, gdy dziecko nie odróżnia jeszcze siebie od matki, gdy przedmioty pojawiają się magicznie i znikąd, gdy bawi się w chowanego, zamykając oczy i nie potrafi sobie wyobrazić, że ludzie nie widzą tego samego, co ono.

Kolejny, trzeci poziom to mem  CZERWONY. Na tym etapie człowiek już zdaje sobie doskonale sprawę ze swej odrębności, jego EGO zupełnie się przebudziło i próbuje zawładnąć jak najwięcej dla siebie. Mem ten postrzega świat jako dżunglę pełną zagrożeń, gdzie trzeba walczyć o swoje życie. Tu są wszyscy bogowie i bohaterowie z mitologii. Z grupy wyłania się JA i MOJE. EGO gra olbrzymią rolę. To wszystko, co dobre, jest dzięki mnie, a wszystko, co się nie udało „To nie moja wina”. Hasło osób na tym etapie rozwoju to „Nie obchodzą mnie konsekwencje, ja chcę to tu i teraz”. W historii społeczeństwa model ten można zaobserwować w społeczeństwach feudalnych, gdzie panowie chronią podwładnych w zamian za posłuszeństwa i pracę, w bohaterach z eposów lub czarnych charakterach w filmach o Jamesie Bondzie. Współcześnie model ten można zaobserwować u pilotów testujących nowe samoloty, strażaków, zadziornych gwiazd rocka i młodych kierowców samochodów rajdowych. Jako normalny etap rozwoju człowieka jest on widoczny u dzieci w wieku 3–5 lat (tzw. bunt trzylatka) oraz u nastolatków.

Następny etap rozwoju człowieka (i całej ludzkości) to tzw. mem NIEBIESKI.  Jest to etap rozwoju, w którym dziecko uczy się, że w życiu są reguły, których istnienie przyjmujemy i z którymi nie dyskutujemy (przez ulicę przechodzimy zawsze na zielonym świetle, do starszych osób odnosimy się z szacunkiem, w niedzielę chodzimy do kościoła lub nie jemy wieprzowiny). Świat mema niebieskiego jest wyjątkowo uporządkowany, reguły są klarowne, Porządek i Prawo określają, kto i co jest DOBREM, a kto i co ZŁEM. Struktura świata niebieskiego jest wyjątkowo hierarchiczna, mogą w niej funkcjonować kasty. Ludzie z memu niebieskiego często używają zwroty: „w imieniu …(wstaw właściwe) Pana, Boga, Prawa, Przewodniczącego Lao, Fidela itp.”. W dzisiejszym świecie niebieski vMEME rządzi wszędzie tam, gdzie występują fundamentalizm,  totalitaryzm, konformizm, patriotyzm, a w swojej mniej natężonej i zdrowszej formie istnieje we wszystkich urzędach lub na przykład w polskiej szkole. Jako etap w rozwoju jednostki pojawia się we wczesnych latach szkolnych. Na przestrzeni historii jest to mem, który dominował w kulturze zachodniej w średniowieczu i nadal dominuje na przykład w Azji.

Z czasem równolegle z regułami zaczynają pojawiają się Autorytety. Mogą oni przybierać różne postacie – rodzica, nauczyciela, księdza. Autorytety mają to do siebie, że czasami się mylą i o ile jeszcze kilkaset lat temu rzadko można było zwątpić w ich wiedzę, o tyle w dobie ogólnodostępnej informacji jest tylko kwestią czasu, kiedy młody człowiek odkryje, że ma większą wiedzę niż nauczyciel. A stąd jest tylko krok do cichej myśli „Jestem większym autorytetem niż ty”.

Transformacje do poziomu niebieskiego są w dużej mierze nieświadome, ale transformacje z niebieskiego w POMARAŃCZOWY (kolejny mem) wielu z nas bardzo łatwo może sobie przypomnieć. Może to był moment, gdy okazało się, że wiemy coś lepiej niż nauczyciel, lub chwila przyłapania  autorytetu na kłamstwie. W tym momencie młody człowiek (zwykle młody, chodź niekoniecznie) zaczyna myśleć samodzielnie i kwestionować autorytety. Na początku robi to nieśmiało i bardziej po kryjomu, z czasem coraz bardziej odważnie zaczyna wygłaszać twierdzenia (poprzedzone badaniami) takie jak to, że to nie Słońce kręci się wokół Ziemi, tylko na odwrót.

I w tym momencie wyłania się mem POMARAŃCZOWY. Historycznie pojawił się on w czasach Oświecenia. Pomarańcz uczy się przez próbowanie i doświadczania. To elastyczny indywidualista, który szybko dostosowuje się do zmian. Światem memu pomarańczowego rządzą racjonalność, rozsądek i nauka, a do działania mobilizuje go myśl o niezależności, chęć osiągnięcia celu (z reguły materialnego) oraz dreszczyk emocji zwycięstwa.

Jest to mem przeważający w klasie średniej większości państw, ekonomii rynkowej, materializmu. Osoby należące do tego memu aktywnie wspinają się po ścieżkach kariery w korporacji. Wierzą, że każdy problem ma wiele różnych rozwiązań, ale jedno najlepsze. Dla nich liczy się tylko zwycięstwo, drugie miejsce jest tylko pierwszym wśród przegranych.

W korporacyjnym świecie Zachodu ten mem dominuje od około 30 lat. Jest on wyraźnie widoczny na Wall Street oraz był źródłem pochodzenia pokolenia yuppies. W chwili obecnej coraz częściej zabarwia się kolorem zielonym, czyli następnym w kolejności w Spirali Rozwoju.

ZIELONY vMEME wyleczył się już z współzawodnictwa, dążenia do bycia najlepszym, posiadania najdroższego wozu i największego domu. Zielony odnajduje swojego „ja-wrażliwe”. Dla niego najważniejsze są akceptacja, równość i wspólnota, wszystko jest subiektywne i każdy ma prawo wyrazić swoją opinię. Zielony upatruje źródła każdego zła w dyskryminacji, rasizmie, dogmatach i podziałach. Zielony jest przekonany, że ludzie są równi i jednakowo ważni, że podejmując decyzje, nie wolno pominąć niczyjich interesów. On uwielbia badać życie wewnętrzne własne i cudze.

Kolor zielony można znaleźć w głębokiej ekologii, w postmodernizmie, relatywizmie, badaniach interdyscyplinarnych, w przekonaniach obrońców zwierząt, w ruchu praw człowieka, Greenpeace, w psychologii humanistycznej. Pierwsze masowe przejawy zielonego vMEME’u w historii wystąpiły pod koniec lat 60. w ruchach studenckich na Zachodzie, w przekonaniach i sposobie życia „dzieci-kwiatów”.

Każdy kolor ma swoje jasne i ciemne strony. W przypadku niebieskiego i pomarańczu są one dość oczywiste: niebieska dyscyplina i porządek są potrzebne naszemu światu, ale w nadmiarze pachną totalitaryzmem, fundamentalizmem i fanatykami. W przypadku pomarańczu – to on napędzał świat przez wieki, ale w nadmiarze przechodzi w konsumpcjonizm i materializm.  W przypadku zielonego – jego cienie nie są tak łatwe do zauważenia. Niby co złego może wyjść z akceptacji poglądów innych, z równości pomiędzy ludźmi, z wspólnego podejmowania decyzji, z braku dyskryminacji i marginalizacji? Ano może! Zielony mem uważa, że wszyscy mają prawo mieć własne zdanie i je wypowiedzieć i każde zdanie trzeba brać pod uwagę podczas podejmowania decyzji. Zielony nie lubi przywódców, ponieważ ludzie są równi. Efekt tych przekonań może doprowadzić do paraliżu decyzyjnego i organizacyjnego. Oprócz tego, skoro każdy ma prawo mieć własne zdanie i wszyscy są równi, to moje zdanie też jest ważne, a skoro jest ważne, to dlaczego mam ustąpić i pójść na kompromis? I tym sposobem pod przykryciem wyższych ideałów hodowany jest egocentryzm. Jeżeli świat zostanie opanowany przez przedstawicieli tego koloru, może to doprowadzić do wojen w imieniu akceptacji i równości, co w sumie już się powoli dzieje.

Do tego momentu przedstawicieli różnych memów są wyraźnie widoczne w społeczeństwie z racji ich sposobu życia i funkcjonowania w społeczeństwie. Z przedstawicielami kolejnego poziomu – ŻÓŁTEGO jest trochę inaczej. W porównaniu do swoich poprzedników jest on raczej jeszcze „rzadkim ptakiem”. Charakteryzuje się przekonaniami, że życie jest kalejdoskopem powiązanych ze sobą systemów. Według żółtego memu  porządek świata jest wynikiem istnienia różnych poziomów rzeczywistości. Jest to pierwszy mem, który rozumie, akceptuje swoich poprzedników i potrafi mówić w ich języku. On rozumie, że ludzie są różni, że mają inne wizje rzeczywistości i że nie są sobie równi. W odróżnieniu od swojego zielonego poprzednika on nie ma potrzeby bycia w grupie, rzadko używa słowa MY i nie potrzebuje akceptacji środowiska. Ekologia w jego wykonaniu nie wygląda tak fanatycznie, jak w przypadku np. Greenpeace. Żółty nie przywiąże się do drzewa i nie wejdzie bezprawnie na platformę wiertniczą. Jego celem życia jest bycie niezależnym, nie akceptuje hierarchii. Według niego wiedza i umiejętności powinny być wyżej od władzy, pozycji społecznej czy grupy. Ma mocny, własny system etyczny, bazujący na różnych źródłach, ale żadne z nich nie pochodzi z prawa czy sztywnej religii lub autorytetów. Jest wyjątkowo elastyczny, spontaniczny i funkcjonalny. Potrafi zobaczyć bezpośrednie problemy (ich sedno) i jest w stanie jednym zabiegiem je rozwiązywać. Problemy rozwiązywane przez osoby reprezentujące ten kolor są zwykle skomplikowane i wielowarstwowe, ale rozwiązania są krótkie, jasne i eleganckie. Uwielbiają rozwiązywać problemy i paradoksy, nie dążą do awansu i znikają z organizacji, jak przestaje być dla nich ciekawa. Są gotowe do nauki o każdej porze i z każdego źródła. Mają pełną świadomość, że to, co było prawidłowe wczoraj, niekoniecznie będzie prawidłowe jutro.

W teorii Spirali Rozwoju po żółtym jest kolejny poziom – TURKUSOWY. Poziom ten idzie dalej w integracji, widzi wszechświatowe systemy holistyczne, składa się z globalnego zespołu indywidualistów, w odróżnienia od poziomu żółtego, gdzie ludzie są wyspami w archipelagu innych ludzi.

Należy podkreślić, że memy nie są ani dobre, ani złe. Jak już pisałam, każdy następny zawiera w sobie swoich poprzedników i żaden zdrowy człowiek i zdrowe społeczeństwo nie może funkcjonować bez obecności całej ich palety. Każdy z nich ma swoją ciemną i jasną stronę mocy. Ludzie cały czas się rozwijają, zmieniają i dostosowują do otoczenia. Na różnych etapach swojego życia mogą być na różnych poziomach spirali, wracając nawet do poziomu beżowego pod wpływem silnych przeżyć (wybuch bomby) lub choroby (Alzhaimer). Określając na jakim poziomie spirali jest dana osoba, mówimy o tym, na jakim poziomie zwykle przebywa. Obraz bardziej się komplikuje, gdy pomyślimy, że życie człowieka składa się z różnych obszarów, takich jak relacje międzyludzkie, stosunek do swojego ciała i zdrowia, sfera materialno-zawodowa, obszar duchowy, i każdy z nas ma własne podejście do każdego z tych obszarów. Ktoś na przykład może być mocno pomarańczowy w sferze materialnej (uczestnicząc w „wyścigu szczurów” w dużej korporacji i dążąc do posiadania coraz bardziej luksusowego samochodu), ale co niedzielę chodzić do kościoła i spowiadać się, co świadczy o podejściu mocno niebieskiego w sferze duchownej.

 

Po więcej informacji odsyłam do książki Ken’a Wilber’a „Boomeritis”