Różnorodność w społeczeństwie i biznesie

 Różnorodność w społeczeństwie i biznesie

W ostatnich kilkudziesięciu lat nasz sposób życia przechodzi transformację niespotykaną dotychczas w historii. Przejawia się to między innymi w tym, że:

  • – świat się skurczył i ludzie stali się bardziej mobilni, dzięki czemu społeczeństwa stały się bardziej różnorodne;
  • – duża ilość czasu (szczególnie czasu kobiet) została uwolniona dzięki wynalazkom XX wieku;
  • – praca na odległość (nawet pomiędzy kontynentami) jest dziś codziennością;
  • – osoby niepełnosprawne coraz częściej wychodzą z domów i prowadzą życie niczym nieróżniące się od życia ludzi sprawnych;
  • – w związku z szybkim rozwojem technologii i zmian w sposobie życia, konflikt pomiędzy pokoleniami robi się coraz bardziej widoczny.

W związku z tym dzisiaj termin „różnorodność w społeczeństwie”, w tym w biznesie pojawia coraz częściej. Szczególnie menedżerowie korporacji, którzy potrafią przekształcić większość zjawisk na wyniki finansowe, czują, że o różnorodności należy dbać, że to się opłaca, że przewaga konkurencyjna firmy jest coraz bardziej uzależniona od mądrego wykorzystania różnorodności.

W każdym ekosystemie natura dąży do różnorodności i równowagi gatunków. W lesie, w którym nie ma wilków, inne gatunki zwierząt bez pomocy człowieka narażone są na wymarcie, co z kolei może spowodować zanik samego lasu. Z kolei jeżeli znikną owady na świecie, to w krótkim czasie zniknie na planecie całe życie.

Tak samo jest wśród ludzi. Każdy z nas jest wyjątkowy i każdy ma swój wkład w społeczeństwie, w szczególności w gospodarce. Ludzie różnią się pod względem pełnosprawności/niepełnosprawności fizycznej; przekonań religijnych; płci; orientacji seksualnej; cech osobowości; pochodzenia; narodowości; wieku.

Każda z tych grup ma coś unikalnego do zaoferowania, co może wpłynąć na rozwój całej firmy, gospodarki czy społeczeństwa.

Przykład mądrego wykorzystania takiej różnorodności może być założona w 2012 roku w Stanach Zjednoczonych firma Ultra Testing, zajmująca się testowaniem oprogramowania i zatrudniającą osoby ze spektrum autyzmu (ang. ASD – Autism Spectrum Disorder) oraz z zespołem Aspergera. Osoby z autyzmem często mają ponadprzeciętne zdolności rozpoznawania wzorców i logicznego wnioskowania oraz predyspozycje do wykonywania powtarzalnych czynności, wymagających dokładności, które innym mogą wydawać się nudne.

Wiadomo, że światowym problemem jest wzrost zapotrzebowania na pracowników w dziedzinie nowych technologii IT. Zaproszenie do współpracy osób ze spektrum autyzmu i z zespołem Aspergera może częściowo rozwiązać ten problem. W Polsce tylko 1–2% osób ze spektrum autyzmu znajduje zatrudnienie. A jedyne, co jest potrzebne, to trochę większa elastyczność pracodawców wobec takich osób.

Firma Ultra Testing stworzyła swoim pracownikom warunki dopasowane do ich potrzeb w zakresie sposobu i środowiska pracy. Na przykład ograniczono potencjalnie stresogenne czynniki społeczne, zmieniono sposób komunikacji; instrukcje i polecenia są precyzyjnie formułowane, struktury organizacji są jasne, stworzono otoczenie, które nie atakuje nadwrażliwych sensorycznie pracowników. W zamian firma ma ponad przeciętnie utalentowanych pracowników i wyjątkowo niski poziom rotacji na tle branży.

Więcej informacji można znaleźć w artykule „AS w firmie. Dlaczego i do jakich zadań warto zatrudniać osoby z autyzmem?” magazynu Mam Startup.

Drugim przykładem wykorzystania różnorodności w branży nowych technologii IT jest organizacja Geek Girls Carrots, założona w Polsce, ale rozprzestrzeniającą się już na całym świecie. W skrócie jej pomysł jest następujący: branża nowych technologii IT od dłuższego czasu przeżywa wzrost zapotrzebowania na pracowników. Brakuje ich już w Europie Wschodniej i w Azji, a na świecie jest przecież mnóstwo kobiet, które trzeba tylko zachęcić i pozwolić im, aby uwierzyły, że są mile widziane w świecie nowych technologii. I to jest to, co robią „karotki” – łamią stereotypy mężczyzny-programisty z korzyścią dla całej branży.

Z kolei przykładem niewystarczającego wykorzystania różnorodności mogą być działania producenta zabawek dziecięcych LEGO, który w ostatnich dziesięciu lat walczy o przetrwanie na rynku, stosując wymyślne techniki marketingowe i tnąc koszty, jednocześnie utrzymując udział zabawek „chłopięcych” na poziomie 91% swojej całkowitej sprzedaży (dane z 2012 roku). Może wystarczy zauważyć, że na świecie mniej więcej 50% osób to kobiety i nie wszystkie lubią Barbie i kolor różowy. Tylko trzeba je zaprosić do wspólnej zabawy.

Poszczególne, wystarczająco „świadome” firmy i korporacje dbają o różnorodność wewnątrz własnych organizacji, ale takie firmy nie mają wystarczającej „siły”, aby wpłynąć na całe społeczeństwa, gdzie często funkcjonują stereotypy.

O akceptację i mądre wykorzystywanie różnorodności w społeczeństwie powinny dbać państwa, często wspomagane przez organizacje non-profit, takie jak Geek Girls Carrots, lub fundacja SYNAPSYS, prowadząca projekty wprowadzające na rynek pracy osoby z autyzmem lub zespołem Aspergera.

Państwo i różne instytucje państwowe o różnorodności w społeczeństwie i w szczególności w gospodarce mogą dbać na poziomie „ustawowym” lub „kulturowym”.

W pierwszym przypadku narzędziem wpływu są akta prawne państwa, zmuszające swoich obywateli do określonego typu zachowań, takich jak np. parytety dla kobiet w polityce i biznesie, opłaty PFRON, zakaz dyskryminacji, urlopy ojcowskie.

Narzędzia te bardzo często mogą zdziałać wiele dobrego, ale mogą również zaszkodzić. Na przykład parytety dla kobiet w biznesie, o które walczy Unia Europejska, mogą spowodować sytuację, w której zdolne kobiety będą unikały awansu z obawy przed postrzeganiem ich „jako te, co potrzebują pomocy, by się przebić”. Zjawisko to występowało w Polsce pod koniec lat 60., gdy zostały wprowadzone tzw. punkty za pochodzenie podczas rekrutacji na studiach wyższych. W chwili obecnej to samo dzieje się w krajach skandynawskich, gdzie wprowadzone zostały parytety dla kobiet w zarządach korporacji i powstał termin „złotych spódniczek”.

W drugim przypadku to również mogą być działania Państwa, tylko już nie tyle na poziomie ustawowym, ile w postaci „pracy ze stereotypami” w społeczeństwie, ale tu jest też pole do popisu dla każdego obywatela. Tutaj największy nacisk należy kłaść na kampaniach społecznych, edukacji społeczeństwa i wychowaniu dzieci w domu i szkole.

Nie można oczekiwać w przyszłości aktywnego udziału osób niepełnosprawnych w życiu społeczeństwa, jeżeli w dzieciństwie „zdrowe” dzieci nie są przyzwyczajone do życia z niepełnosprawnym kolegą lub koleżanką w szkole. Zapraszam do poczytania wpisu na blogu thefamilywithoutborders.com o Przekraczaniu dziecięcych granic.

Nie można oczekiwać pełnego wykorzystania talentów kobiet i mężczyzn w społeczeństwie w przyszłości jeżeli nauczyciel w szkole podstawowej podczas lekcji pozwala sobie na żarty typu „mężczyźni rządzą światem, mężczyznami – kobiety, a kobietami – promocje”, jeżeli w domu i w szkole od dziewczyn oczekuje się, aby były grzeczne, pomocne i miłe, a u chłopców akceptowalne jest zachowanie bardziej agresywne; zachęcani są do przyjmowania ról przywódczych i karmieni frazesami typu „chłopaki nie płaczą”.

Nie można oczekiwać wykorzystania różnorodnych talentów członków społeczeństwa w dorosłym życiu, jeżeli w szkole promowany jest jedyny słuszny zestaw umiejętności, a dzieci traktowane są jako produkt. Więcej na ten temat można znaleźć w książce Kena Robinsona „Uchwycić żywioł. O tym jak znalezienie pasji zmienia wszystko”.

255428_10151171634946865_1617549842_n

Od tego jak dzisiaj wychowujemy nasze dzieci, zależy, jaki będzie świat w przyszłości. To jest stara prawda. Problem polega na tym, że to najpierw dorośli, którzy na co dzień kontaktują się z dziećmi, powinni zastanowić się nad swoim własnym zachowaniem i rozwojem oraz poziomem akceptacji różnorodności wokół nas.

Nie nauczysz dziecka latać, jeżeli sam tego nie umiesz!